You are currently viewing 30 października – Rocznica poświęcenia Kościoła

30 października – Rocznica poświęcenia Kościoła

Rocznica poświęcenia Kościoła

30 października 2022

Rocznica poświęcenia Kościoła

XXXI tydzień zwykła

Rok C, II

Nie zapomnij o  dzisiejszej Mszy Świętej.!

Odzyskaj siebie na modlitwie.!

Wchodzisz do Kościoła by wielbić Boga.

Wychodzisz z Kościoła  by kochać ludzi.

Liturgia

  • 07:00 – Msza poranna we Farze
  • 08:30
  • 10:00 – Suma
  • 11:00 – Kościół św. Barbary
  • 12:00 – Msza z udziałem dzieci
  • 15:00
  • 16:00 – Koncert Muzyki Chóralnej

Liturgiczne obchody tygodnia

Liturgia dnia

1. czytanie (1 Krl 8, 22-23. 27-30)

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej

Salomon stanął przed ołtarzem Pana wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł:

„O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak zachowującego przymierze i łaskę względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego swego serca.

Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: «Tam będzie moje imię», tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu.

Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj na miejscu Twego przebywania w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz”.

Psalm (Ps 84 (83), 3-4. 5 i 10. 11 (R.: por. 2))

Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich. *
Serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo, †
gdzie złoży swe pisklęta: *
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!

Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, *
nieustannie Cię wielbiąc.
Spójrz, Boże, tarczo nasza, *
wejrzyj na twarz Twego Pomazańca.

Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich *
lepszy jest niż innych tysiące:
wolę stać w progu domu mojego Boga, *
niż mieszkać w namiotach grzeszników.

Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

 

2. czytanie (1 Kor 3, 9b-11. 16-17)

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:

Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.

Aklamacja (Por. J 3, 16)

Alleluja, alleluja, alleluja

Ojciec szuka prawdziwych czcicieli,
którzy będą Mu oddawać cześć w Duchu i prawdzie.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia (Łk 19, 1-10)

Słowa Ewangelii według św. Jana

Kobieta z Samarii powiedziała do Jezusa:

«Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga».

Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem, już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, i takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».

Rozważanie

Na skróty

Ogłoszenia Parafialne

Przeczytaj i bądź na bierząco

Intencje Mszalne

Przeczytaj i bądź na bierząco

 

 

 

 

Dziś dziękujmy dobremu Bogu za ten kościół. Dziękujmy Bogu za naszych przodków, którzy odmawiając sobie niekiedy wielu rzeczy, wznieśli tę świątynię. Dziękujmy Bogu za to, że możemy się tu spokojnie modlić. Dziękujmy Bogu za chrzcielnicę, w której nasze dzieci rodzą się do życia Bożego, za stojące tu konfesjonały, w których zawsze otrzymujemy przebaczenie i łaskę. Dziękujmy wreszcie Bogu za ołtarz, z którego otrzymujemy żywego Jezusa w Eucharystii.

Rocznica poświęcenia własnego Kościoła to, owszem, z jednej strony dziękczynienie za miejsce, w którym Bóg daje siebie człowiekowi, a jednocześnie to dziękczynienie za to, że my sami jesteśmy świątyniami Boga. Staliśmy się nimi w dniu naszego chrztu. Wtedy to zostaliśmy włączeni w Kościół, który – jak wiemy – zrodził się z Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, która jest wydarzeniem stojącym u podstaw Kościoła i do niej należy zawsze się odwoływać, jeśli się chce wiedzieć, czym jest Kościół i czym być powinien. Dzisiaj, kiedy tak często słyszy się powtarzany slogan: „Chrystus tak, a Kościół nie!”, istnieje pilna konieczność odnowionej i solidnej refleksji nad tajemnicą Kościoła. Na początku XX wieku przepowiadano, że będzie on wiekiem Kościoła, wiekiem, w którym na nowo zostanie odzyskana świadomość jego znaczenia. Z pewnością urzeczywistniło się to na poziomie teologicznym. W tym czasie ukazały się niezliczone studia nad naturą Kościoła. Z Kościołem dzieje się tak, jak z witrażem w gotyckiej katedrze. Gdy się patrzy z zewnątrz, z drogi publicznej, witraż jest tylko zlepkiem kawałków ciemnego szkła, powiązanych ze sobą paskami równie ciemnego ołowiu. Ale gdy się wejdzie do środka katedry i ogląda się ten sam witraż pod światło, z wewnątrz, co za gra kolorów, postaci, znaczeń! Musimy stanąć wewnątrz Kościoła, aby zrozumieć jego tajemnicę. W środku, nie tylko instytucjonalnie, ale w sercu.

Ewangelia na rocznicę poświęcenia kościoła nie mówi ani słowa o budowie czy budynku kościelnym, natomiast mówi o zbawieniu Zacheusza i całego domu. Ale domu w starożytnym znaczeniu, czyli domowników, mieszkańców, rodziny i służby. W Kościele najważniejsi są ludzie, a nie architektura i malarstwo, mury i rzeźby. Co nie znaczy, że architektura nie ma znaczenia; ma, ale jest wtórna wobec człowieka. To nawrócony, uduchowiony i wierzący człowiek tworzy piękną architekturę sakralną, dając w ten sposób naturalne, spontaniczne świadectwo swojej wiary. Świadectwo piękna oddziałuje później na innych, budząc zachwyt i tęsknotę za pięknem absolutnym, za Bogiem.

Ale to jest dopiero „produkt finalny”. Zanim dokona się ten proces pomnażania wiary przez zachwyt nad pięknem, najpierw musi dokonać się trudny proces oczyszczenia i nawrócenia człowieka. To właśnie ten etap, tak przejmująco opisany w dzisiejszej Ewangelii, jest decydujący, a często spychamy go na drugi plan, albo wręcz w ogóle pomijamy. Wiele razy w dziejach bywało, że autentyczną wiarę ludzi tworzących Kościół zastępowaliśmy pięknem kościołów.

Ewangelia o Zacheuszu to najpiękniejsza ikona biblijna, która ukazuje nam proces budowania świątyni własnego serca i świątyni wspólnoty kościelnej. Najpierw Zacheusz odczuwa w sobie nieodparte pragnienie zobaczenia Jezusa Chrystusa. Ten to biblijny obraz mówi nam, że w jego sercu było od dawna pragnienie spotkania się ze Zbawicielem, którego nigdy nie zgasił, ale je podtrzymywał. Kiedy dowiedział się, że ma przechodzić przez Jerycho, miejsce gdzie Zacheusz żył, ale i symbol tej ziemi, zrobił wszystko, aby się z Nim spotkać i Go zobaczyć. Symbole biblijne mówią, że wybiegł naprzód i wspiął się na drzewo, co oznacza, że pogłębił znajomość Bożego Objawienia i pogłębił swoje życie wiarą. Wtedy to dopiero stanął przed nim Jezus i wprosił się do jego domu życia.  Kiedy więc Jezus przyszedł do jego domu życia, do świątyni jego serca, wówczas stanął i wypowiedział swoją drogę nawrócenia: Połowę majątku oddaję ubogim, a drugą połowę przeznaczę na wynagrodzenie tym, których skrzywdziłem. Jezusa przyjmuje to nawrócenie i odnowę życia od Zacheusza i mówi: Dziś zbawienie stało się temu domowi. Zacheusz zbudował wówczas wspaniałą świątynię swojego serca, która stała się napełniona obecnością Jezusa Chrystusa i postawą miłości i daru dla bliźnich. Jego dom, czyli cała rodzina stała się także nową świątynią.

Dobrze, że dzisiaj mamy wiele pięknych świątyń, chociażby i ta, w której teraz się modlimy, ale wciąż brakuje żywych świątyń ludzkich serc, świątyń rodzin i małżeństw, w których mieszka Jezus Chrystus i żywych wspólnot parafialnych, gdzie centralne miejsce zajmuje Chrystus Zmartwychwstały, gdzie żyje się nowym przykazaniem miłości, gdzie dba się o biednych i ubogich, gdzie wszyscy czują się rzeczywiście braćmi i siostrami.

Znajdźmy i my w naszym życiu jakąś „sykomorę”, z której łatwiej będzie nam dostrzec Jezusa i Jego Kościół, a przede wszystkim, na której On nas dostrzeże i zaprosi na ucztę, podczas której my stawać się będziemy żywą świątynią i będziemy budować w naszych rodzinach, środowiskach i wspólnotach parafialnych żywe świątynie Ludu Bożego.

Medytacja Słowa Bożego

dzisiejszej niedzieli

Będę szedł blisko Jezusa, który przechodzi przez Jerycho. Zwrócę uwagę na gromadzący się tłum ludzi, który zewsząd schodzi się do Niego. Zauważę Zacheusza, który wspina się na drzewo, aby Go zobaczyć (ww. 1-4).

Uświadomię sobie, że Jezus codziennie przechodzi przez „miasto” mego życia. Czy Jego obecność jest dla mnie ważna? Czy szukam Go na modlitwie? Czy dostrzegam Go w codziennych wydarzeniach?

Wsłucham się w Jezusa, który woła Zacheusza (w. 5). Zauważę konsternację na twarzach ludzi. Są zdziwieni i zgorszeni, że idzie właśnie do „takiego grzesznika” (w. 7). Zacheusz szuka spotkania z Jezusem pomimo wszystko.

Czy wierzę, że Jezus chce się spotykać ze mną pomimo ludzkich spojrzeń. Czy nie szemrze we mnie tłum, który zabrania mi spotykać się z Nim, i który mnie odrzuca z powodu mojego grzechu?

Odszukam wzrok Jezusa. Zobaczę, jak patrzy na mnie i mówi: „Muszę zatrzymać się w twoim domu” (w. 5). Jakie uczucia budzą się we mnie, gdy słyszę te słowa? Co chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Wejdę do domu Zacheusza. Będę wpatrywał się w szczęśliwą twarz, rozpromienione oczy celnika. Spotkanie z Jezusem przemienia go (w. 8). Zostawił na zewnątrz oskarżenia tłumu. W słowach i spojrzeniu Jezusa doznaje uzdrowienia z grzechu.

Słuchanie słowa Jezusa, kontemplacja Jego spojrzenia będą przemieniały moje życie. Zaproszę Jezusa do mego serca i będę prosił Go, aby uwolnił mnie od pokusy skupiania się na moralnej biedzie. W prostocie wyznam Mu swój grzech i będę kontemplował Jego miłosierną miłość. Wyznam Mu: „Wierzę, że przyszedłeś szukać i zbawić to, co zginęło (w. 10)”.

Krzysztof Wons SDS/Salwatornin