Wprowadzenie
Rozpoczynamy III tydzień Wielkiego Postu. Według Ewangelii Janowej Pan Jezus na samym początku swojej publicznej działalności dokonuje bardzo wymownego gestu oczyszczenia świątyni z kupców i handlu, który był uzasadniany potrzebami kultu. Tylko Jan, inaczej niż pozostali ewangeliści, przedstawia to wydarzenie w sposób tak dynamiczny. Opisuje, jak Jezus splótł bicz ze sznurów i przepędził handlujących z terenu świątyni jerozolimskiej. Kluczem do zrozumienia tego proroczego gestu są słowa: „nie róbcie targowiska z domu mego Ojca!”. To, co odnosi się do Boga, musi pozostać czyste i niczym nieskażone. Wiara wyraża się przez to, że Bóg ma tylko sobie właściwe miejsce w życiu człowieka, że jest On w centrum naszego serca i nie jest dodatkiem do ludzkich spraw, ale jest celem naszych pragnień i dążeń. Nawet jeśli wykonujemy zwykłe czynności, które wynikają z naszego stanu i powołania, to dążymy do Boga. A zachwianie owego porządku przez nasze ludzkie, drobne interesy powoduje Jego gniew.
Panie Jezu, moje serce jest świątynią Boga żywego, pozwól mi przez głębokie przeżycie Wielkiego Postu oczyścić je dla Ciebie. Amen.
słowo boże
PIERWSZE CZYTANIE (dłuższe: Wj 20, 1-17)
Ogłoszenie przykazań Bożych
Czytanie z Księgi Wyjścia
W owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa:
«Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!
Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, w błahych rzeczach, bo nie pozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego Imienia w błahych rzeczach.
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz się trudził i wykonywał wszystkie swoje zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem Pana, Boga twego. Nie będziesz przeto w dniu tym wykonywał żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani przybysz, który przebywa w twoich bramach. W sześć dni bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, siódmego zaś dnia odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Czcij twego ojca i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu twojego bliźniego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego».
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 19, 8-9. 10-11)
Refren: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.
Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana jest pewne, nierozważnego uczy mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.
Refren: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.
Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, wszystkie razem słuszne.
Cenniejsze nad złoto, nad złoto najczystsze, *
słodsze od miodu płynącego z plastra.
Refren: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.
DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 1, 22-25)
Chrystus ukrzyżowany jest mądrością Bożą
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków – Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. J 3, 16)
Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
EWANGELIA (J 2, 13-25)
Zapowiedź męki i zmartwychwstania
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?».
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku.
Oto słowo Pańskie.
Rozważenie
W dzisiejszej Ewangelii spotykamy Jezusa, którego wielu z nas nie zna. Ten sam Jezus, o którym prorokował Izajasz, że nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku (Iz 42, 3), ten sam Jezus, którego psalmy nazywają łagodnym i miłosiernym (Ps 145, 8), ten sam Jezus, który nazywa się cichym i pokornym serca (Mt 11, 29), zaczął przewracać stoły, rzucać pieniądze na podłogę i robić bicz ze sznurków, aby wypędzić kupców ze świątyni (por. J 2, 14-15).
To, co uczynił Jezus w świątyni, łatwiej będzie zrozumieć, jeśli znamy dwa greckie słowa użyte w oryginale Janowej Ewangelii. Pierwsze to słowo oznaczające „świątynię” lub „obszar świątyni”, czyli hieron („poświęcony”). Świątynię nazywano „miejscem poświęconym”, które było specjalnie oddzielone, aby ludzie mogli tam oddawać chwałę Bogu. Drugie słowo to ekballein, które jest używane do opisania, jak Jezus „wypędzał” kupców. Jest to ten sam czasownik, którego użyto do opisania wyrzucenia złych duchów z opętanych. Znając znaczenie tych dwóch słów, można zrozumieć przesłanie dzisiejszej Ewangelii. Jezus chce wypędzić z nas to, co nie nadaje się do poświęcenia Bogu.
Misją Jezusa podczas głoszenia Dobrej Nowiny było także uświęcenie ludzi. Po dokonaniu pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej Jezus udał się do Jerozolimy i przyszedł do świątyni, aby się modlić i głosić Dobrą Nowinę. Jakże musiał być zaskoczony, widząc świątynię Boga wypełnioną kupcami i handlarzami wszelkiego rodzaju! Bóg w osobie Jezusa wchodzi do swego domu i co tam zastaje? Ludzi na modlitwie? Kapłanów pełniących swą służbę? Nie! Widzi raczej kupców, którzy wydają się być zainteresowani tylko jednym – chcą zarobić jak najwięcej pieniędzy. Przebywają w świątyni nie z powodu modlitwy, ale z powodu handlu. Handel przejął kontrolę nad modlitwą. Na dziedzińcach świątyni jerozolimskiej toczono spory o ceny, sprzeczano się o wartość wytartych i cienkich monet, rozlegał się gwar jak na targowisku. Ryk wołów, beczenie owiec, gruchanie gołębi, nawoływania sprzedawców, brzęk monet… Przez to wszystko świątynia stała się okradziona przez ludzi ze swojej świętości.
A przecież świątynia jerozolimska została zbudowana, aby być mieszkaniem Boga na ziemi i miejscem spotkania z Bogiem na modlitwie. Stała się niestety czymś zupełnie innym. Bankierzy i sprzedawcy zwierząt ogromnie zawyżali ceny. Świątynia stała się „jaskinią złodziei”. Kiedy ludzie przychodzili do świątyni, musieli złożyć Bogu w ofierze zwierzę – baranka, kozła, woła, cielaka, gołębie lub synogarlice. Z przyczyn praktycznych zamiast transportować ze sobą zwierzęta z dalekich odległości większość pielgrzymów kupowała je w świątyni. Ponieważ był popyt, zwłaszcza w okresie Paschy, kupcy dla zwiększonego zysku zawyżali ceny. Podczas pobytu pielgrzymi musieli także zapłacić podatek świątynny, który należało uiścić w jednym z dwóch rodzajów akceptowanych walut świątynnych. Oznaczało to, że prawie wszyscy musieli wymieniać pieniądze, a bankierzy mogli pobierać wygórowaną prowizję, co ponownie najbardziej uderzało w biednych. Jezus był oburzony, że ci, którzy mieli pomagać pielgrzymom, okradali biednych.
Przez swój czyn wygnania sprzedawców i bankierów Jezus zwrócił uwagę także na pewną mentalność Żydów, która uległa wypaczeniu. Ta postawa polegała na postrzeganiu relacji z Bogiem jako czegoś umownego, a nawet magicznego. Zbyt wielu ludzi zaczęło postrzegać świątynię jako miejsce, w którym można „przekupić” Boga ofiarami ze zwierząt. Jezus pragnął, aby ludzie odzyskali prawdziwe pojęcie o tym, czego Bóg pragnie, kiedy przebywamy w Jego świątyni. Bóg nie pragnie krwawych ofiar ze zwierząt, ale chce serc pokornych i skruszonych, jak pisze psalmista (por. Ps. 51, 18-19).
Dlatego warto dzisiaj, słuchając słów tej Ewangelii, zastanowić się, czym jest dla nas świątynia, kościół, do którego przychodzimy na Msze Święte, w którym przeżywamy chwile smutne i radosne, i który mijamy może codziennie w drodze do szkoły czy pracy?
Czym jest kościół, możemy doświadczyć wtedy, kiedy z różnych powodów nasza świątynia – jako budynek – przestaje istnieć. Niestety czegoś takiego doświadczyli w 2016 roku mieszkańcy włoskiego regionu Umbrii w czasie trzęsienia ziemi. W mieście Nursja, z którego pochodził św. Benedykt, runęła bazylika. Dziennikarze, którzy pierwsi dotarli przed bazylikę, w której zawaliło się sklepienie i została tylko fasada, opowiadali, że widzieli mieszkańców, którzy patrząc na swój kościół, płakali, jakby stracili kogoś bliskiego, jakby stracili brata lub siostrę.
Bo świątynia to coś więcej niż tylko budowla z kamienia, cegły i marmuru. Ktoś może powiedzieć, że Bóg jest wszędzie. Ale my nie wszędzie jesteśmy tacy sami, nie wszędzie tak samo otwierają się nasz rozum i serce na modlitwę. I nie wszędzie możemy dotknąć Boga z taką łatwością jak w świątyni, gdzie sakramenty są na wyciągnięcie ręki…
W każdej świątyni o obecności Boga nie świadczy tylko jego poświęcenie, ale także obecność wiernych, którzy w nim się modlą, powierzając Bogu swoje radości i smutki. Bo o piękności kościoła nie mówi tylko wystrój – choć dla wielu to też jest ważne – ale przede wszystkim to, czy jest to kościół żywy.
Czym jest prawdziwa świątynia, opowiada historia o. Gereona Goldmana, niemieckiego franciszkanina, który wcielony do Wermachtu, jako sanitariusz podczas bitwy pod Monte Cassino dostał się do francuskiej niewoli. W obozie jenieckim w północnej Afryce dostał pozwolenie na budowę kaplicy dla niemieckich katolików. Tak opisuje to w swoich pamiętnikach.
„Pojawił się pomysł, aby wybudować kaplicę. Daleko za obozem sami musieliśmy wypalać cegły, wysuszyć je, po czym ciężki materiał zaciągnąć do obozu. W dodatku wszystko, czego potrzebowaliśmy do pracy, musieliśmy przeszmuglować do obozu. Żołnierze zrobili kielich, monstrancję i świeczniki z lekkiego metalu pochodzącego z samolotu. Tak je wypolerowali, że wyglądały jakby zrobione z czystego srebra. Wznoszenie kaplicy napełniało jeńców dumą i radością, nigdy nie przeżywali takich chwil. Dla nas ta budowla znaczyła więcej niż wszystkie imponujące katedry świata. Po poświęceniu, kaplica stała się ośrodkiem modlitwy i nadziei dla żołnierzy. Żołnierze trzymali wartę przy tabernakulum. Żeby móc się pomodlić na klęcznikach, jeńcy musieli o wiele wcześniej wpisywać się na listę”.
Przykład tych żołnierzy pokazuje nam, że świątynia, nawet jeśli wygląda jak obozowy barak, jeśli są w niej modlący się, jest najpiękniejszą świątynią, bo Bóg jest tam, gdzie Jego wierni gromadzą się na modlitwie.
Dziękujmy więc Bogu, że możemy modlić się w naszych kaplicach, kościołach, katedrach. W wielu stronach naszej ojczyzny jest piękny zwyczaj czynienia znaku krzyża podczas mijania kościoła lub kaplicy. Nie zatracajmy tego pięknego zwyczaju, który świadczy o naszej wierze, że w tym budynku, zbudowanym rękami ludzkimi, mieszka Bóg. Świątynia jest skarbem, za który każdy powinien poczuć się odpowiedzialny. Amen